Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Osiem celnych ripost

292 933  
2346   53  
Słowo to potężna broń. Szczególnie wtedy, kiedy tymże ostrym narzędziem operuje osoba błyskotliwa i niepozbawiona sarkastycznego poczucia humoru. Odpowiednio zadany, werbalny cios cios potrafi powalić na ziemię nawet najtwardszego kiziora. Oto kilka legendarnych już ripost związanych z ludźmi znanymi i szanowanymi.

#1. Słowem znokautować boksera

Muhammad Ali – tego wojownika nikomu przedstawiać nie trzeba. Ten słynny bokser stoczył przeszło sześćdziesiąt pojedynków, z czego ponad połowę zwyciężył przez nokaut. Jego mocno prowokacyjny styl walki i celowe przyjmowanie niektórych ciosów wiele go później kosztowało...

W latach swej największej świetności, kiedy temu mistrzowi wszechwag wydawało się, że absolutnie nikt nie jest w stanie go pokonać, Muhammad trafił na przeciwnika, który znokautował go bez konieczności przyodziewania rękawic. Podczas podróży samolotem jedna ze stewardess zauważyła, że bokser nie zapiął pasów. Zwróciła mu więc uwagę. Usłyszała wówczas: „Superman nie potrzebuje pasów”
Niezrażona złośliwą reakcją słynnego sportowca, odrzekła:
- Superman nie potrzebuje też samolotu.

#2. Mozart – szczere wyznanie geniusza

Z korespondencji pewnego młodego muzyka i genialnego kompozytora – Wolfganga A. Mozarta:

„Herr Mozart, myślę o pisaniu symfonii. Czy raczyłby mi Pan dać kilka rad abym wiedział od czego zacząć?”

„Symfonia to bardzo skomplikowana, muzyczna forma. Być może powinien Pan zacząć od raczej prostszych kompozycji i w ten sposób, wolnymi krokami dojść do symfonii.”

„Ależ Herr Mozart. Pan pisał już symfonie w wieku ośmiu lat!”

„No, tak. Ale ja nikogo nie prosiłem o rady.”

#3. Gandhi przemawia

Mahatma Gandhi sam uważał, że potęga słowa jest nieporównywalnie większa niż siła karabinowego ognia. I niejednokrotnie udowadniał swoją błyskotliwą precyzję i kunszt w zadawaniu celnych, słownych ciosów. Podczas swojej wizyty w Londynie, Gandhi znalazł się pod ostrzałem fotograficznych fleszy i bombardowania, nie zawsze mądrymi, pytaniami przez ciekawskich dziennikarzy. Usłyszawszy od pewnego nieopierzonego redaktora pytanie:
„Co Pan sądzi o zachodniej cywilizacji?” bez namysłu odparł:
- Myślę, że byłby to dobry pomysł...



#4. Coś z naszego podwórka

Słynna anegdota mówi o pisarzu Adolfie Nowaczyńskim, który z jakiegoś powodu uwziął się na Juliana Tuwima i niejednokrotnie szukał okazji, aby publicznie wytknąć mu jego żydowskie pochodzenie. Nie przepuścił więc świetnej okazji aby „dowalić” poecie – podczas uroczystości na cześć Tuwima, Nowaczyński wzniósł taki oto toast: „Nie ma literatury polskiej bez Adama Mickiewicza, nie ma Adama Mickiewicza bez "Pana Tadeusza", nie ma "Pana Tadeusza bez Jankiela. Niech żyje Tuwim!”.

Złośliwy pisarz pewnie pękałby z dumy i radowałby się skrywanymi uśmieszkami i parsknięciami zebranych gości, gdyby nie błyskawiczna reakcja Tuwima, który również postanowił wznieść toast:

-Nie ma literatury polskiej bez Adama Mickiewicza, nie ma Adama Mickiewicza bez "Pana Tadeusza", nie ma "Pana Tadeusza" bez Jankiela, nie ma Jankiela bez cymbałów. Niech żyje Nowaczyński!

#5. Lincoln i jego buty

Pewnego razu, zagraniczny dyplomata, który przybył spotkać z głową amerykańskiego państwa, zastał szesnastego prezydenta Stanów Zjednoczonych podczas wielce zajmującej czynności pastowania butów. Nie mogąc opanować swego zdziwienia palnął: „Ależ Panie prezydencie! Pan czyści swoje buty?”.

Nie odrywając się od pucowania obuwia, Abraham Lincoln miał wtedy odrzec:

- Owszem. A pan czyje buty czyści?

#6. Churchill – absolutny mistrz słownych bomb

Ten brytyjski polityk, strateg i pisarz ( laureat literackiej Nagrody Nobla) słynął nie tylko z wybitnych czynów, ale i z wypowiedzi, które do dziś przy wielu okazjach są cytowane. Niepozbawiony specyficznego poczucia humoru, Churchill potrafił też w mocno kąśliwy sposób zakończyć dyskusje z natrętami.

Podczas obiadu urządzonego w jego rezydencji, wielu gości nie odmawiało sobie procentowych trunków. Również i gospodarz nieco się opił. W tym momencie niespecjalnie było mu na rękę wysłuchiwanie złośliwych uwag pewnej damy – Nancy Astor, która była znanym publicznie wrogiem alkoholu.

Kiedy z jej ust padły słowa: „Winstonie, gdybyś był moim mężem, z całą pewnością dolałabym ci  trucizny do kawy”, Churchill odpłacił się soczystym, werbalnym „liściem”:

- Nancy, gdybyś to ty była moją żoną, to z całą pewnością wypiłbym tę kawę.
Innym razem podczas równie procentowego spotkania pewna nazbyt „troskliwa” dama rzekła, oburzona, do Churchilla, który był już w stanie mocnego upojenia: „Winstonie! Jesteś pijany!”. Nieładnie tak bezpośrednio wytykać bliźniemu pewne potknięcia w równym, z reguły, marszu. Wiedział o tym ów polityk, więc odpłacił się tymi słowy:

- Masz rację, droga Bessie. Dla odmiany – ty jesteś brzydka. Z tym, że ja jutro rano będę całkiem trzeźwy.
Również i politycy niejednokrotnie przekonali się o tym, że lepiej z Churchillem nie zadzierać. Kiedy jeden z jego rywali wygłaszał nieco przydługą przemowę, „Brytyjczyk wszech czasów” przymknął oczy i sposobił się do drzemki. Urażony oponent, zauważywszy taki karygodny przejaw braku szacunku, chciał wykorzystać ten moment do skompromitowania Churchilla. Rzekł więc wprost z mównicy: ”Czy musi pan zasypiać kiedy ja mówię?”

- Nie
- odrzekł polityk, nie otwierając nawet oczu – to dobrowolna decyzja.

#7. Tylko dla pań

John Barrymore to sławny amerykański aktor szekspirowski, głównie znany z roli Hamleta oraz z tego, że jego wnuczką jest Drew Barrymore – aktorka, która z kolei, utożsamiana jest z rolą małoletniej narzeczonej E.T.

Anegdota mówi, że po wielogodzinnej pracy na planie Barrymore i jego kumple po fachu udali się do pewnej knajpy. Najwyraźniej dzień zdjęciowy nie należał do najlżejszych, gdyż aktor nieco przesadził z ilością wlanej w siebie wody ognistej. Wiedziony potrzebą opróżnienia pęcherza udał się, wężowym krokiem, do toalety. Damskiej, jak się po chwili okazało... Kiedy pewna dama, otworzywszy kabinę, zastała tam nietrzeźwego mężczyznę, oburzona krzyknęła: „To jest dla kobiet!”. Barrymore odwrócił się i dzierżąc w dłoni swą męskość dumnie odrzekł:

- I to, droga pani, również.

#8. Bierna riposta

Są sytuacje kiedy potwornie złośliwa riposta może być zadana w sposób absolutnie bierny, bez konieczności wypowiadania błyskotliwych, zgryźliwych uwag. Przed II wojną światową Stanisław Ignacy Witkiewicz a.k.a. Witkacy pomieszkiwał w Zakopanem, gdzie prowadził mocno ekscentryczne, towarzyskie życie wśród innych artystów i poetów. Mimo iż w gronie jego ówczesnych przyjaciół znalazłoby się wielu szaleńców, to właśnie on uchodził za najbardziej zmanierowanego dziwaka.
Zdarzyło się raz, że znajomi malarza uknuli przeciw niemu niewielki spisek. Spodziewając się, że artysta po raz kolejny będzie usiłował ich zaszokować, obiecali sobie, że cokolwiek Witkacy by nie uczynił – oni przyjmą to ze stoickim spokojem. Kiedy knajpa, w której spotykało się awangardowe towarzystwo była już pełna, w drzwiach pojawił się ON – odziany w piżamę, muszkę i elegancki kapelusz. Pomimo usilnych prób zwrócenia na siebie uwagi, jego przyjaciele zachowywali się tak, jak gdyby niecodzienne odzienie artysty było czymś całkiem normalnym w tym lokalu. Taka właśnie riposta spowodowała, że Witkacy zamknął się w sobie i powłócząc żałośnie nogami oddalił się, mieląc pod nosem wyrazy skrajnego oburzenia.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5
1

Oglądany: 292933x | Komentarzy: 53 | Okejek: 2346 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało