Wielopak weekendowy LXXXV
KOZAK
·
18 grudnia 2004
36 217
8
36
Witajcie. Startujemy w konkursie na najbardziej kiczowatą reklamę Wielopaka. Co Wy na to?
Tylko dojrzałe polskie dowcipy. Wyhodowane w specjalnych warunkach na forum kawałki mięsne. Hodowla prowadzona zgodnie z normami ISO 3310 i ze znakiem Kju. Do każdej paczki zbieramy tylko najdorodniejsze okazy. Zasmakuj w wielopaku weekendowym!
A teraz nowość! Wielopak o smaku rotfla!Macie lepszy pomysł? To wpiszcie na dole. I jazda z wielopakiem!
Icek Rabinowicz złowił złotą rybkę. Rybka jak to robią rybki zaproponowała mu spełnienie trzech życzeń w zamian za wolność. Rabinowicz pomyślał i powiedział:
- Chcę mieć wspaniałą willę, dziesięć milionów dolarów na koncie i piękną żonę.
- OK już to masz - powiedziała rybka.
Rabinowicz trzymając ją dalej na haczyku, podrapał się w głowę i powiedział:
- Taaaaaaa, to by było pierwsze...
by W_Irek
* * *
Mija się dwóch posłów przy toalecie w sejmie:
- Cześć.
- Cześć.
Jak poradzić sobie z akwizytorem w pracy?
KOZAK
·
17 grudnia 2004
21 831
9
17
Twój pokój wygląda jak po przejściu tornado. Przed chwilą dostałeś(aś) opiernicz od szefa. A tu w drzwiach staje Pan Elegancik z teczuszką, z uśmiechem nr 5 i stara się Ci wcisnąć soko-wirówko-obieraczko-krajalnicę. Oczywiście możesz go zabić, ale czyż nie przyjemniej byłoby zabawić się jego kosztem? W końcu sam się prosi... 1) Rób to co w Twojej pracy najgorsze.
Jeśli pracujesz w instytucji, która szczególnie patrzy na pieniądze (bank, urząd skarbowy) zawsze możesz nastraszyć natręta. Wystarczy zamiast zwyczajowego „bry” przyjacielsko zagaić:
- Ach, to Pan! Poznaję Pana, przyszedł Pan prosić o przedłużenie spłaty kredytu... (zapłacić zaległy podatek czy inne mniej „przyjemne” g*wno). Oczywiście akwizytor jest zmieszany, traci pewność siebie, coś tam mruczy, a Ty spokojnie dokładasz do pieca mówiąc:
- Tylko niech Pan nie zmyśla, że nie nazywa się Pan Kowalski. Doskonale pamiętam jak pomagałem Panu z tym kredytem. To jak? Piszemy podanko o przedłużenie?
Jeżeli jednak Twoje miejsce pracy nie wywołuje mdłości na samo wspomnienie pieniędzy, zawsze możesz go opieprzyć za źle dostarczoną pizzę, źle naprawiony kran... Im mniej ta praca jest związana z garniturkiem, tym lepiej - może następnm razem kupi sobie lepszy garniak.
2) Monty Python.
Pomysł zaczerpnięty z jednego z ich skeczy. Polega na tym, że na przemian jesteś miły, chamski, znowu miły i znowu chamski... Oto przykładowa rozmowa:
[A]kwizytor: Dzień dobry..
[T]y: Dzień dobry, dobry! W czym mogę Panu pomóc?
[A]: Reprezentuję światowej renomy firmę X, która od 200 lat sprzedaje odkurzacze...
[T]: Co tam pieprzysz złamasie, że co mi tu wciskasz?
[A]: Słucham?!
[T]: Nie, to ja Pana słucham, Panie kochany...
Kontynuować, aż szanowny komiwojażer z wściekłością obejdzie drzwi z drugiej strony.
A dziś dla odmiany pośmiejemy się z naszych przełożonych... Czasami człowiek musi się odreagować, by móc przeżyć jeszcze jeden dzień ciężkiej pracy. A nic tak dobrze nie wpływa na dobry humor jak świadomość, że ma się szefa - debilka.
Ja: To co Panie kierowniku, co dzisiaj robimy?
Kier: Hmmm, pada deszcz?
Ja: Tak, troszkę kropi.
Kier: To niech pan patrzy czy równo pada.
* * * * *
- Proszę zrobić zaproszenia na kolorowym papierze z flagą biało - czerwoną.
- Ale nie można. W drukarce nie ma białej farby!!!
- To pan kupi !
- Ale drukarki nie mają białej farby.
- No już PAN coś wymyśli...
* * * * *
W niewielkim supermarkecie kierownik do chłopaka, na którego wszyscy wołają "kurczak":
- "Kurczak" przykryj kaczkę indykiem.
* * * * *
Którejś nocy, około 4 rano, okradli nasza firmę. Wybili szybę i zabrali video i telewizor. Stróż dzwoni do kierowniczki i mówi co się stało. Kierowniczka na to:
-Pan weźmie siekierkę i siądzie przy tej wybitej szybie, a jak przyjdę do pracy ( czyli o 10.00) to zadzwonimy po policję.
* * * * *
Szkolenie bhp: "Słuchaj, jak będziesz spał w pracy to śpij tak żeby ci szpadel krzywdy nie zrobił..."
* * * * *
Kier: Weź swój samochód i jedź po...
Ja: Ale chłopaki wymieniają mi filtry w samochodzie
Kier: Ok, to niech wymieniają a ty jedź, szybko!
* * * * *
Księgowa odesłała fakturę z Rafinerii Płock z karteczką : "A co pani robiła w Płocku?"
W Płocku nie byłam, kupiłam tylko benzynę na ich stacji.....
* * * * *
"Nie musisz tego obliczać, ale zapisz ile to będzie ..."
* * * * *
"Żadne osoby postronne nie mają wstępu do tego pokoju, ponieważ ekrany ŚWIECĄ danymi"
* * * * *
"Proszę natychmiast wpuścić mnie do toalety !"
* * * * *
"Słuchaj, masz robić tak a żeby nic nie robić a żeby było widać że robisz"
* * * * *
- Pani Ewo, pani, widzę, nie ma w tym czasie nic do roboty... A to tak w ramach podnoszenia kwalifikacji proszę wykonać kserokopie tej dokumentacji z zeszłego roku.
Były tego dwa pełne regały, wysokie do pasa, szerokie jak przeciętne drzwi i głębokie jak co najmniej Rów Mariański ;-). Do tego połowa w rozsypce, chaos totalny, więc pierwszy dzień spędziłam na porządkowaniu tej stajni Augiasza.
Drugiego dnia bez ustanku kserowałam, a następnego dostałam kolejne polecenie: - Pani Ewo, proszę te kserokopie rzucić do niszczarki, a potem może pani zaparzyć kawę i znajdziemy pani coś do roboty.
Myślałam, że mu odwinę... Powstrzymałam się wyłącznie dlatego, że w lewej dłoni miałam własny kubek, którego za żadne skarby świata nie rozbiłabym na tak pustym łbie, a prawym ramieniem przytrzymywałam stertę tych przeklętych dokumentacji.
* * * * *
"Pani się zajmie przelewem, a ja odlewem", powiedział i skierował się do toalety.
* * * * *
- Proszę to szybko wyliczyć.
- Ale na tym kalkulatorze nie ma nawet kwadratów!
- A co pani sobie tak geometrię upodobała?
* * * * *
"Kto z pracowników nie ma jeszcze nagany?
Proszę żeby w ciągu tygodnia każdy dostał naganę!"
I zobaczymy, co maszyna losująca wymyśli za tydzień pewnie wiele dobrego, bo to wigilia i prezenty musowo powinny być!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą