Szukaj Pokaż menu

Odświeżamy temat Constar'u!

39 808  
6   27  
Kliknij aby odświeżyć!Oto garść świeżutkich ;) dowcipów, haseł reklamowych oraz propozycji nowych nazw produktów tej najcześciej ostatnio reklamowanej firmy z branży przetwórstwa mięsnego.

Szczyt bezczelności: zadzwonić do Constaru i spytać, dlaczego na ich stronie www nie działa klawisz "odśwież"

by mrbluesky

* * *

Siedzi dwóch żuli przy stole, w końcu jeden udał się do kuchni i postawił przed drugim litra denaturatu i parówki. Kompan na to: 
-  "Zenek, coś Ty?! Chcesz mnie otruć?! Te parówki są z Constaru!!"

by KeKG 

* * *

Wchodzi potencjalny klient do sklepu mięsnego.
- Poproszę kilogram tych ogórków z trzeciej półki
- To nie są ogórki.To jest kiełbasa.
- Jaka kiełbasa?
- Biała.
- A dlaczego ona jest zielona?

Autentyki LXXXIX - Okres się skończył, a nie ma kto załadować?

33 806  
5   35  
W dzisiejszym, pierwszomajowym wydaniu Autentyków jakoś tak wyszło trochę poradnikowo dla Pań. Dowiedzą się dokąd iść gdy okres się skończy i nie ma kto załadować, a także gdzie można przeczyścić komin... ;)

JAK NIEMOWLE...

Wczoraj nas naszło z gadem na wspominki. I tak siedzimy sobie przytuleni, a Junior pyta:
- Borys, a jak ja się urodziłem, to jak wyglądałem???
- No miałeś posklejane włosy, nieskoordynowane ruchy, karnację lekko przygniłego pomidora... No bleee po prostu.
I tak siedzimy dalej przytuleni..
- Czyli wyglądałem jak ty po dobrych baletach... - mówi gad.
I tak siedzimy przytuleni....

by Inga

* * * * *

FACHOWE PYTANIE

Do znajomego przyszedł sąsiad pożyczyć wiertarkę, bo coś tam miał przy dachu robić, grube belki jakieś wiercić.
Po godzinie przychodzi z wiertarką.
- Wiesz co, ta wiertarka chyba się spaliła...
- No tak, pewnie żeście wyciągali co chwila wiertło z dziury!

Ciężka dola serwisanta XIII

32 113  
10   22  
Zobacz więcej! Zgłosił się do nas niejaki Bliżniak1 i nadesłał nam swoje story. Dlatego w nagrodę dzisiejszy odcinek dedykujemy jemu. Oto co nam napisał:

Z uwagi na moją znajomość zagadnień komputerowych i sieciowych do moich zwykłych obowiązków kierowniczych w E***** dołożono zajmowanie się wszelkim sprzętem posiadającym procesory i klawiatury.
Oto moje wspomnienia z E*****.


1) Sekretariat:
Przychodzę sobie grzecznie do biura i widzę jak e******* blond sekretarka idzie z małą konewka w stronę... serwera! Okazało się, że pod moją nieobecność "upiększała" sobie sekretariat stawiając wszędzie gdzie było miejsce roślinki doniczkowe!! Jedno z takich zielonych paskudztw stało na obudowie serwera, a szanowna blondi właśnie zamierzała podlać swoją roślinkę! Na szczęście w porę zareagowałem i wytłumaczyłem jej że wszelkie urządzenia elektryczne i elektroniczne NIENAWIDZĄ koloru zielonego ponieważ kojarzy im się z WODĄ która zazwyczaj powoduje zwarcie zniszczenie sprzętu. Na szczęście dotarło za pierwszym razem...

2) Pokój kierowników:
Kiedyś przychodzi do mnie kierowniczka z innego działu z awanturą że jej komputer ciągle się wyłącza i ciągle musi go ponownie włączać! Ze stoickim spokojem zebrałem ochrzan po czym usiadłem do komputera i... wyłączyłem wygaszacz ekranu! W duchu umierałem ze śmiechu, bo wiedziałem, że kobiszcze pójdzie ze skargą do dyrektora. Prawdę mówiąc wyczekiwałem chwili kiedy mnie wezwie mój przełożony i zapyta co było nie tak.

3) Pokój kierowników cz2:

Jak zwykle kierowniczka wcześniejszego działu przychodzi do mnie z kolejnym problemem. Jej komputer jest strasznie wolny (i w ogóle najgorszy w całym E*****!), wypisuje komunikat, że jest zbyt mało miejsca na dysku i outlook strasznie długo się otwiera. Jak zwykle ze stoickim spokojem podszedłem do komputera i odpaliłem outlooka. Istotnie odpalał się potwornie długo i było bardzo mało miejsca na dysku. Rozwiązanie było bardzo proste: wyrzuciłem kilka GB z kosza i poleciłem skasowanie większości z około 15 TYSIĘCY maili które zalegamy w outlooku. Zostało mi czekać aż zostanie złożona na mnie skarga.

4) Pokój kierowników cz3:
Telefon w dzień wolny! Pewna osoba z mojego ulubionego działu ma niesamowity problem z plikiem tekstowym, który dostała mailem centrali. Oczywiście plik jest strasznie ważny, przysyłali go już z centrali 3 razy i nie da się go otworzyć! Tłumaczę grzecznie, że mam dzień wolny i problem mogę rozwiązać wyłącznie przez telefon. W żadnym razie nie zamierzam przyjechać do pracy! Na pytanie co się takiego dzieje z tym plikiem usłyszałem odpowiedz: "wyskakuje jakiś błąd". Oczywiście rozkoszna panienka nie była w stanie mi powiedzieć co to za błąd i oświadczyła, że nie podejdzie do komputera, a ja mam przyjechać i to naprawić. Kiedy usłyszała odpowiedź odmowną zakomunikowała mi, że dzwoni do dyrektora. Telefon od przełożonego miałem w przeciągu 5 minut i dostałem polecenie natychmiastowego pojawienia się w pracy. Wściekły jak diabli pojechałem do roboty i z miną mordercy wpadłem do pokoju. Rozkoszna "księżniczka" z ulubionego działu usiadła do komputera i pokazała mi maila z tajemniczym plikiem. Przy próbie otwarcia pliku tekstowego TXT pojawiał się zupełnie niezrozumiały, dla owej zagubionej w rzeczywistości panienki, komunikat:
"Ten plik jest za duży, aby go otworzyć w programie notatnik. Czy chcesz go otworzyć w programie WordPad? [TAK] / [NIE]".
Kliknąłem [TAK] i bardzo szybko wyszedłem z pracy starając się przy okazji aby nikogo po drodze ze wściekłości nie zabić! 

5) Współpracownicy cz1:
Kiedyś dla zabawy napisałem program w Pascalu który bardzo realistycznie "udawał" proces formatowania dysku twardego. Przyniosłem go kiedyś do pracy, nagrałem takiemu jednemu na komputer i umieściłem skrót do programu w katalogu AUTOSTART, aby uruchamiał się automatycznie po włączeniu komputera. Miałem z kumplami z pracy wspaniały ubaw jak przybiegł do mnie mój obiekt żartu (strasznie go nie lubiłem) i błagał mnie o pomoc! Powiedział, że jego komputer już 6 razy mu się sformatował i resetowanie nic nie pomaga! Myślałem, że umrę ze śmiechu! 

6) Współpracownicy cz2:
Siedziałem sobie przy komputerze i nagle wyskoczyło mi jakieś okienko błędu. Już chciałem je zamknąć, kiedy wpadł mi do głowy szatański pomysł! Wcisnąłem klawisz [PrintScreen] i zapisałem sobie w pliku graficznym okienko z błędem. Następnie skopiowałem z komputera wspomnianego już faceta (tego nielubianego) jego tapetę i wkleiłem centralnie na środku wycięte okienko z komunikatem o błędzie. Tak spreparowaną tapetę umieściłem na jego pulpicie. Nawet sobie nie wyobrażacie jaki to widok kiedy facet przez dobre 20 minut klikał myszką na tapecie próbując zamknąć to okienko! Dziwił się strasznie, że resetowanie komputera nie pomaga...
 
All by Bliźniak1
 

 Uwaga, jeśli chcesz, aby powstała XIV odsłona Ciężkiej doli serwisanta, to dorzuć swoje przeżycie z serwisantem na forum (koniecznie z tym znaczkiem ) lub napisz do mnie. Jeśli będą dobre i w odpowiedniej ilości, to gwarantujemy, że zostaniesz autorem kolejnego wydania.

A tutaj schowaliśmy wcześniejsze odcinki
 
10
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Autentyki LXXXIX - Okres się skończył, a nie ma kto załadować?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Nie bądź cieniasem! Wyłącz firewall!
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu Ciężka dola serwisanta XII
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Konik z Ułan Bator jest bardzo chory...
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CIII
Przejdź do artykułu List do przyjaciela - prześlij dalej!!!

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą