Co tak naprawdę pomaga w pracy biurowej:
- uczenie się od współpracowników: 5%
- zgadywanie: 4%
- Google: 90%
- to, co nauczyłeś się na studiach: 1%
Wiecie kto jeszcze przyprowadza swoje dzieci do pracy, aby poznały jego współpracowników?
Szatan.
Osoba przeprowadzająca ze mną rozmowę kwalifikacyjną: Co jest twoją największą zaletą?
*45 minut później*
Ja: Nie ma dla mnie czegoś takiego, jak "niezręczna cisza".
Współpracownik nie wylogował się ze swojego LinkedIna, więc od dzisiaj jedną z jego umiejętności jest oddychanie ustami.
Kiedy wychodzisz wcześniej z pracy i masz nadzieję, że nikt cię nie zauważy.
Nigdy nie chciałem tak bardzo poznać odpowiedzi, aby zadać pytanie na sam koniec spotkania, które i tak przeciągnęło się o pół godziny.
Założę się, że jak koty idą do biura, to zawsze jest taki jeden kociak, który ma w swoim biurze pełno zdjęć samotnych, starych kobiet.
Podczas spotkania:
"Mogę iść jako pierwszy? Dzięki".
Wstaje i wychodzi.
Właśnie wszedłem do sali konferencyjnej i zobaczyłem dwóch płaczących współpracowników. "Mogę dołączyć?" - zapytałem.
[spotkanie załogi]
Uprzedzam z góry tego, kto zabrał mój lunch z firmowej lodówki: jestem na 420% pewny, że nie powinieneś jeść nadzienia z tego brownie.
Święty Piotr: Dlaczego powinienem wpuścić cię do nieba?
Ja: Pewnego razu mój współpracownik, podczas jednego tylko spotkania, 7 razy źle użył słowa "bynajmniej", a ja mu odpuściłem.
Święty Piotr: Właź do środka.
Moim firmowym zagraniem jest zapytanie kolegi,, który przeszedł ubrany w garnitur podczas tzw. luźnego piątku: "Hej, i jak ci poszła ta rozmowa kwalifikacyjna?", tak przy wszystkich współpracownikach.
Zaczynam pisać blog kulinarny z recenzjami żarcia, które kradnę moim współpracownikom z firmowej lodówki.
"Nienawidzę swojej pracy. Praca jest do dupy. Ludzie są do dupy. Wypłata jest do dupy".
*spoglądam w górę i widzę plakat motywacyjny na ścianie*
"Cóż, to wszystko zmienia..."
Problem z uczeniem drugiego człowieka jak ma złowić rybę polega na tym, że koniec końców on tę rybę podgrzeje potem w pracy w mikrofalówce.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą