Późno w nocy z Joe Monsterem V
Radax
·
11 października 2005
20 542
1
16
Przenieśmy się w świat nieziemskiego humoru z serialu "Z archiwum X":
Na pustyni - szeryf poszedł do biura po jakiś faks, długo nie wraca. Mulder wchodzi do biura i widzi szeryfa z nogami na stole i popijającego colę.
Mulder: Gdzie jest ten faks?
Szeryf: A magiczne słowo?
Mulder: FBI.
Mulder: Znalazłem bombę. Jest w automacie na napoje.
Scully: Akurat ci uwierzę...
Mulder: 14:59, 14:58, 14:57, 14:56... Dostrzegasz w tym jakiś schemat?
Kobieta: Ojciec dziecka jest z innej planety.
Mulder: To kosmita...?
Kobieta: Nie, jest tylko z innej planety, to Luke Skywalker, jeden z rycerzy Jedi.
Scully: Miał świetlny miecz?
Kobieta: Nie, zapomniał go.
Scully: Ile razy oglądalaś "Gwiezdne Wojny"?
Kobieta: 368. Do wakacji dobiję 400.
Kobieta: Od lat nie spałam z mężczyzną!
(Do męża) Ciebie nie liczę, tłumoku!
Mulder: Jak on to zrobił?
Scully: Tak samo jak ptaszki i pszczółki.
Scully: W jaki sposób zostały zapłodnione twoją spermą?
Eddie: Jaka pani romantyczna...
Skinner: Kto pisał raport?
Fałszywy Mulder (z głupkowatym uśmieszkiem): Ja!
Skinner: Jest błąd w wyrazie Federalne Biuro Śledcze.
Fałszywy Mulder: Literówka.
Skinner: Dwa razy ten sam.
Scully: Ślady wskazują, że wszystko mogło odbyć się inaczej.
Mulder: Balowałem z parą staruszków?
Scully: Jakie były jago ostatnie słowa, zanim wyszedł?
Doktor Goldstein: Że idzie wypędzić demona.
Frohike (w areszcie do Langly’ego): Ciebie pierwszego zhandlujemy za paczkę papierosów, blondasku.
Policjant znajduje nagiego, naćpanego Muldera.
Mulder: Oni tu są!!! ONI TU SĄ!!!
Policjant: Jest jeszcze agent, który lubi się rozbierać i gadać o ufoludkach.
Susan Modesky: Biblia hotelowa. Kto ją tu umieścił?
Langly (wtedy jeszcze niedowierzając): Rząd...?
Byers: Chcesz prawdy?
Mulder: Tak. Chcę.
Byers: Usiądź, to może trochę potrwać. Prawda jest taka... nikt z nas nie jest bezpieczny. Sekretni współpracownicy rządu chcą przejąć kontrolę nad nami i naszym życiem.
Mulder: Co?!
Frohike: Opowiedz mu o hotelowych bibliach!
Scully: Co robisz? Dlaczego siedzisz po ciemku w mojej sypialni?
Mulder: W moim mieszkaniu był taki tłok, że nie mogłem zasnąć.
Michael Kritschgau: Wiesz co to jest? To daje ci wstęp na czwarty poziom!
Mulder: To znaczy, że mam dostęp do kantyny oficerskiej?
Skinner: Żwawo się pan porusza jak na nieboszczyka.
Scully: Ktoś cię zobaczy.
Mulder: Nie szkodzi. Już oficjalnie zmartwychwstałem.
W poprzednich odcinkach...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą