Mistrzowie Internetu – Poseł PiS zarabia na godzinę więcej niż Cristiano Ronaldo
W dzisiejszym odcinku m.in. skutki upadku Pudzianowskiego;
rzadkie wspólne zdjęcie gwiazd rocka; młotek na martwych papieży;
kolejka patoli do lombardu oraz kiedy Maja Staśko na chwilę się zapomni.
A dzisiaj zobaczycie:
- Papież Franciszek o homoseksualizmie
- Poseł Bartoszewski musi pobierać pieniądze na mieszkanie, bo jego dworek znajduje się 40 minut jazdy od Warszawy
- Jakimowicz o tym, co by zrobił, gdyby jego syn był gejem
- Mama Ginekolog narzeka na swoich fanów, bo za mało dali na WOŚP
- Maryla Rodowicz ostro o TVP i partii rządzącej
Agencja
Associated Press przeprowadziła ostatnio wywiad z samym papieżem Franciszkiem. W jego
trakcie poruszano m.in. kwestie dostępu do broni wśród obywateli oraz problemy
Kościoła w Azji. Franciszek poruszył również temat homoseksualizmu i zdradził,
jakie Kościół ma podejście do tej kwestii.
Bycie homoseksualistą nie jest przestępstwem. Tak, to
grzech, ale dokonajmy rozróżnienia między grzechem a przestępstwem.
Franciszek uważa, że biskupi w niektórych częściach świata,
którzy są za piętnowaniem i homoseksualizmu i karaniem osób LGBT, powinni
zmienić swoje podejście i muszą się „nawrócić”.
Na koniec papież podkreślił, iż leży to w obowiązku Kościoła,
aby walczyć o prawa uciskanych grup – w tym homoseksualistów – na całym
świecie. Zdaniem Franciszka trzeba temu położyć kres:
Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, a Bóg kocha nas takimi,
jakimi jesteśmy i za siłę, z jaką każdy z nas walczy o swoją godność.
Fakt przeprowadził w ostatnim czasie
wywiad
z posłem PSL Władysławem Bartoszewskim. Poseł wyznał w nim m.in. iż owszem,
pobiera z Sejmu dodatek w wysokości 3,5 tys. zł na mieszkanie w Warszawie, ponieważ
jego liczący sobie 500 m2 powierzchni dworek w podwarszawskich Chajętach jest
po prostu za daleko.
Bywam w mieszkaniu w Warszawie bardzo często. Kiedy
obradujemy przez całą noc, to jest mi ciężko się przemieszczać. Tak samo, gdy
posiedzenia zaczynają się od świtu, to jest mi ciężko dojechać do Warszawy.
Mógłbym mieszkać w hotelu sejmowym, ale wygodniej jest mi mieć mieszkanie.
Czy rzeczywiście jest aż tak daleko? Według map Google to
zaledwie 40 km, a taka podróż zajęłaby posłowi około 30-40 minut w jedną stronę.
Bartoszewski wychodzi jednak zapewne z założenia, z jakiego wychodzi wielu innych
Polaków – skoro dają, trzeba brać.
Nie widzę powodu, aby rezygnować z mieszkania w Warszawie,
bo to nikomu nie pomoże, a ja nie blokuję do końca kadencji pokoju w hotelu
sejmowym.
No i w ten sposób z kasy państwa w 2022 roku wyparowało
dodatkowe 8 mln złotych. Z tej opcji korzystało bowiem regularnie aż 213
posłów.
Chajęty, gdzie mieszkam, są zbyt daleko, żebym stamtąd
dojeżdżał i wracał po nocy. W dworku w Chajętach mieszkam, ale nie jestem jego
właścicielem.
Jarosław Jakimowicz oraz Anna Popek byli ostatnio
prowadzącymi program „W Kontrze” w TVP. Gościła w nim pani psycholog Magdalena
Marciniak, która rozmawiała z prowadzącymi na temat nieśmiałości wśród ludzi i
co może mieć na nią wpływ. W trakcie rozmowy wyszło, iż czasem na nieśmiałość
wśród dzieci może mieć wpływa zachowanie ich rodziców. I wtedy Jakimowicz postanowił
opowiedzieć o rozmowie, jaką przeprowadził ze swoim synem.
Podobno wyznał mu, że dalej by go kochał nawet wtedy, kiedy
ten wyznałby ojcu, że jest gejem:
Moje poglądy są dość radykalne i kontrowersyjne, wiemy o
tym. Czytając nagłówki w gazetach, to ja już nie jestem wiewiórką, jestem
największym smokiem na świecie. Kiedyś wziąłem swojego syna na bok i
wytłumaczyłem mu: synu, nie czytaj tego, nie słuchaj, że ten ojciec jest taki
straszny. Gdyby ci kiedyś przyszło do głowy, że chcesz przyprowadzić do domu
chłopaka, bo czujesz uczucie do chłopaka, nigdy w życiu żeby ci nie przyszło do
głowy omijać ten pomysł, żeby go przedstawić. Bo ja nie tylko będę cię
akceptował, będę cię kochał, tak jak cię kochałem i będę go kochał jak swoje
dziecko.
Taką rozmowę odbyłem ze swoim synem, on ją pamięta do
dzisiaj i mówi, że to daje mu duże bezpieczeństwo, chociaż nie ma takiej
potrzeby. Ale to też są mega zasadzki. Bo ja z tym swoim wizerunkiem tego, co
pożera wszystkich, co chodzą z tęczową torbą, gdyby była tak sytuacja, to żeby
on się nie bał przyznać.
Co ciekawe, sam syn Jakimowicza, Jovan, wspomniał o tej
rozmowie w trakcie jednego z
wywiadów:
Wiem, że na ojca zawsze mogę liczyć i to jest dla mnie
najważniejsze. Z zewnątrz tata wygląda na radykała, który nie zaakceptowałby
syna geja, ale tak nie jest. Kiedyś powiedział mi, że gdybym poczuł, że kocham
mężczyznę albo jestem biseksualny, będzie mnie akceptował i kochał. Wierzę mu i
mam to z tyłu głowy.
31. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już za nami.
Pewnie sami już dobrze wiecie, ile udało się zebrać i kto brał udział w całej
akcji. Angażowali się w nią niemal wszyscy (i my również) i właśnie dzięki temu
udało się uzbierać tak pokaźną kwotę.
W całą akcję angażowała się również Nicole Sochacki-Wójcicka
(posługująca się w sieci pseudonimem Mama Ginekolog). Kobieta jak co roku
założyła niezobowiązującą e-skarboną dla swoich obserwatorów z Instagrama.
Problem jednak pojawił się w momencie, kiedy do jej
e-skarbonki wpłynęło za mało datków:
Mam 900 tys. obserwujących, stories ogląda 200-250 tys., a
wpłaciło 5 tys. osób. Zobaczcie, że to jest oficjalna zbiórka WOŚP, ja wam nie
mówię, żebyście wpłacali na jakąś zbiórkę moją, czy cokolwiek. Tylko na
oficjalną zbiórkę WOŚP na e-skarbonkę. To pokazuje, że coś dziwnego się dzieje
i ludzie nie chcą pomagać. Nie wiem, jak to skomentować – skomentowała Wójcicka
w relacji na swoim Instagramie.
Na późniejszym live na Instagramie Mama Ginekolog mówiła
swoim fanom, że jeśli do danej godziny nie wpłacą przynajmniej 10 tys. złotych,
to ona sama też nie wpłaci obiecanych przez siebie 10 tys. zł.
Internauci oczywiście bardzo mocno rozzłościli się na swoją
idolkę, zarzucając jej manipulację i szantaż emocjonalny. Ich zdaniem Mama
Ginekolog po prostu chciała pokazać, jak to dużo potrafi uzbierać do swojej skarbonki,
choć sama kobieta broniła się i twierdziła, że nie szuka poklasku, a jedynie
chce jak najbardziej pomóc.
Właśnie przez takie osoby jak ty odechciewa się. Nie chcę
żadnego splendoru. Świadomie nigdzie nie ma, że to zbiórka Mamy Ginekolog tylko
zbiórka wszystkich. Powiedz mi gdzie ten splendor? P.S Zdecydowałam, że jutro
nie zrezygnuję z dyżuru na rzecz pójścia do studia WOŚP. Oto na jakim
splendorze mi zależy – odpisała na jeden z komentarzy.
Przy okazji kobieta żaliła się, że co roku przy okazji
wielkiego finału WOŚP wylewa się na nią hektolitry hejtu, bo cokolwiek by ona
nie zrobiła, to i tak wszyscy powiedzą, że źle.
Maryla Rodowicz się w tańcu nie patyczkuje. Kobieta chyba ma
na pieńku z TVP, bo nie chcą jej angażować do pracy przy Sylwestrze Marzeń,
jednak wciąż dają jej jakieś zajęcie. Piosenkarka jest przecież jedną z
trenerek przy produkcji programu The Voice Senior.
Nie przeszkadza jej to jednak krytykować zarówno samą
telewizję TVP, jak i partię rządzącą, czego postanowiła dokonać w trakcie
wywiadu,
jaki niedawno udzieliła:
TVP to jest reżimowa, rządowa telewizja. Artyści bojkotują
festiwal w Opolu. Jest mały skład, w kółko te same nazwiska, na sylwestrowym
koncercie też. Mi brakuje tej całej nowej generacji, tego młodego rzutu.
To jest przykra sytuacja, że rządzący doprowadzili do
podziałów. Jak można być partią wiodącą i tak dzielić ludzi?! Dlatego bym
chciała, żeby przegrali wybory.
Oberwało się również prezydentowi:
Najbardziej zabolały mnie słowa prezydenta, który
powiedział, że ludzie LGBT to nie są ludzie. Jak można tak upokorzyć drugiego
człowieka?!
A piosenkarka otwarcie wyraziła poparcie dla małżeństw jednopłciowych:
Myślę, że to przecież nikomu nie przeszkadza. No bo komu to
może przeszkadzać?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą