Dziś przeczytacie m.in. o zatroskanych rodzicach i stosunkach z sąsiadami, będzie też o szczęściu w życiu i sile sugestii, a na koniec smutna opowieść o samobójstwie.
Napisy po polsku we wszystkich grach komputerowych? Z Windows 11 to możliwe
Blizzard na prośby fanów zapowiedział kolejną betę Diablo IV
Twórcy Diablo IV zdradzają, co czeka nas po zakończeniu gry
#1. To nie dzieci i młodzież grają najwięcej w gry
Wydawało wam się, że granie w gry wideo jest domeną dzieci i
młodzieży? Że ludzie dorośli tego nie lubią lub po prostu nie mają na to czasu?
Jeśli tak myśleliście, to byliście w błędzie, bowiem najnowszy raport
pokazuje, że gry wideo są zdominowane przez nieco inną grupę wiekową.
Okazuje się, że najwięcej czasu na granie poświęcają… mllenialsi
– a więc osoby urodzone w latach 80. i 90. ubiegłego wieku. Ankietę w serwisie
Fandome wypełniło aż 15 tys. użytkowników. Wynika z niej jasno, że to
millenialsi przodują jeśli chodzi o czas poświęcany na gry. Aż 40% z nich
odpowiedziało, że spędza przed konsolą lub komputerem co najmniej 22 godziny
tygodniowo. Dodatkowo aż 52% z nich wskazało gry wideo jako swoje główne hobby.
Dla porównania dodam, że nastolatkowie poświęcający równie dużo czasu na gry
stanowili zaledwie 29% ankietowanych.
Z raportu dowiedzieliśmy się również, że w trakcie ostatnich
lat znacznie wzrosła liczba ludzi poświęcających swój czas wolny na gry. Zapewne
przyczyniła się do tego głównie pandemia koronawirusa, która wywróciła naszą
rzeczywistość na drugą stronę.
#2. Napisy po polsku we wszystkich grach komputerowych? Z
Windows 11 to możliwe
Nie wszyscy producenci gier myślą o naszym kraju, przez co w
wielu przypadkach nie mamy do czynienia nawet z polską wersją kinową, nie
mówiąc już o pełnej polskiej wersji językowej. Kuleją pod tym względem szczególnie
niszowe produkcje, gdzie twórców po prostu nie stać na tłumaczenie. Wprawdzie
większość z nas włada językiem angielskim przynajmniej w stopniu podstawowym, to
jednak charakterystyczny akcent obecny w grach, stosowany slang, czy nawet zbyt
szybkie dialogi sprawiają, że trudno nam cieszyć się rozgrywką, kiedy musimy
poważnie skupiać się na zrozumieniu każdego słowa. Wiele jednak wskazuje na to,
że tego typu problemy już niebawem należeć będą do przeszłości – a wszystko za sprawą
pewnej bardzo przydatnej funkcji wprowadzonej w Windows 11.
Mowa o funkcji napisy na żywo (ang. live captions). Pozwala ona na generowanie na żywo transkrypcji głosów wydobywających
się z naszych głośników. Pierwotnie funkcja ta miała pomagać osobom niedosłyszącym,
jednak może ona również znaleźć swoje zastosowanie w tłumaczeniu gier wideo.
Pewien użytkownik Reddita
postanowił przeprowadzić mały eksperyment, a oto co mu z tego wyszło:
Firma Microsoft niedawno dodała funkcję napisów na żywo do
systemu Windows 11, która zapewnia automatyczną transkrypcję filmików. Co
zaskakujące, działa to nie tylko w przeglądarce, ale także w grach.
Niedawno wypróbowałem tę funkcję, sprawdzając, czy mogę jej
użyć do dodania napisów do jednej z odsłon serii Assassin's Creed – gier, w
których notorycznie brakuje napisów, i zadziałało.
Nie działa ona jednak idealnie, ponieważ nie mogłem jej
używać na pełnym ekranie, a tylko w trybie okienkowym. Istnieje również bardzo
niewielkie opóźnienie, ponieważ narzędzie potrzebuje nieco czasu na
transkrypcję, ale nie jest to wielki problem. Poza tym, ponieważ napisy na żywo
wykorzystują technologię mowy, nie możesz odtwarzać wideo ani muzyki w tle.
Transkrypcja może być błędna, zwłaszcza jeśli dźwięk nie jest bardzo wyraźny
(np. rozmowy NPC w tle lub mocny akcent). I wreszcie, obsługiwany jest tylko
amerykański angielski. Miejmy nadzieję, że w przyszłości pojawi się więcej
języków (a nawet tłumaczeń).
Widzimy więc, że funkcja ta posiada jeszcze sporo wad,
jednak należy pamiętać, że to dopiero początek i na pewno będzie ona ulepszana,
co daje sporą nadzieję na przyszłość.
Jeśli macie Windowsa 11 (W wersji 22H2 lub nowszej) i
chcecie wypróbować live captions, to tutaj macie instrukcję,
jak to uruchomić.
#3. Blizzard na prośby fanów zapowiedział kolejną betę Diablo
IV
Premiera gry Diablo IV zbliża się wielkimi krokami. Najwięksi
fani już odliczają dni i godziny do 6 czerwca bieżącego roku. Wielu z nich
wypróbowało grę w trakcie ostatniej otwartej bety, która odbyła się w marcu.
Spora ich część błagała twórców, aby zdecydowali się uruchomić przynajmniej
jeszcze jedne tego typu testy i… te prośby przyniosły oczekiwany rezultat.
Blizzard bowiem zdecydował się na kolejne otwarte testy beta.
Testy rozpoczną się 12 maja o godzinie 21 i zakończą 14 maja
również o 21 (polskiego czasu). Będą mogli z nich skorzystać posiadacze PC-tów
oraz konsol Xbox i PlayStation zarówno nowej, jak i starej generacji. Dodatkowo
jeśli macie pobrane Diablo IV z ostatnich testów, to nie musicie pobierać go
ponownie. Wystarczy drobna aktualizacja.
Wasze postępy nie zostaną jednak zachowane i będziecie musieli
zaczynać wszystko od nowa. Nie dotyczy to jednak nagród. Jeśli zdobyliście
wszystkie dostępne trofea, to nie zostaną one już wam ponownie przyznane.
Co ciekawe powróci możliwość walki z Aszawą, a każdy gracz
będzie mógł awansować swoją postać do 20 poziomu.
#4. Twórcy Diablo IV zdradzają, co czeka nas po zakończeniu
gry
Poprzednie części gry Diablo przyzwyczaiły nas do możliwości
prowadzenia niemal nieskończonej rozgrywki. Po zakończeniu gry wskakiwaliśmy na
poziom „gra+”, co charakteryzowało się mocniejszymi przeciwnikami i możliwością
zdobycia lepszego sprzętu oraz dalszego awansowania postaci. Można więc było w teorii
bawić się w nieskończoność.
Wiele osób spodziewało się, że w czwórce będzie tak samo.
Jednak jeden z twórców rozwiał wszelkie wątpliwości. Joseph Piepora z niemal satysfakcją stwierdził, że Diablo IV będzie do ukończenia,
a cały wysiłek graczy ma wieńczyć niezwykle wymagająca walka z końcowym bossem.
Na setnym levelu mamy finałowego bossa, z którym będziemy
musieli się zmierzyć. Został on zaprojektowany jako niezwykle wymagający.
Gracze, którzy osiągną wymagany poziom będą mieli niezwykle ciężkie chwile z
tym przeciwnikiem. Oczekujemy, że weźmiecie swoją postać, zrozumiecie jej
charakterystykę i umiejętności, zmaksymalizujecie wszystko, co możecie i
naprawdę dobrze zapoznacie się z wrogiem. I to będzie jedyny sposób, w jaki być
może uda Wam się go pokonać.
Chodzi o to, aby powiedzieć: „Udało mi się pokonać niezwykle
potężnego wroga. To jest mój szczyt, to jest cel, który sobie wyznaczyłem po
tym, jak osiągnąłem setny poziom”. Wiesz, to jest ten element, za którym
chcemy, by gracze gonili. Są rzeczy kosmetyczne, są inne nagrody, które można
zdobyć za to starcie. Ale nie chodzi o to, by otrzymać więcej wyposażenia. To
trochę tak, jakby sprzęt był celem walki z konkretnym przeciwnikiem.
Ciekawe, jak zareagują na to najwięksi fani przyzwyczajeni
do dotychczasowych rozwiązań.
#5. Ta gra jest tak przerażająco realistyczna, że ludzie nie
uwierzyli w jej istnienie
Najnowszy zwiastun gry Unrecord wywołał ogromne zdziwienie
wśród widzów. Ludzie wręcz nie mogli uwierzyć w istnienie tak przerażająco
realistycznej strzelanki. Jest to ta sama gra, o której tak głośno było już kilka
miesięcy temu. Teraz jednak otrzymała już oficjalną nazwę i pełnoprawny
zwiastun.
Unrecord swój niepokojący wręcz realizm zawdzięcza kilku
rzeczom. Przede wszystkim perspektywa. Gracz podziwia świat z perspektywy tzw. body-cam,
a więc kamery umieszczonej na klatce piersiowej bohatera. Dodatkowo mamy tu
otoczenie, które stanowi po prostu skany prawdziwych lokacji, co tylko dodaje
całości niezwykłego realizmu.
https://youtu.be/5qvVNzsJyB0
Dodam, iż zwiastun
wywołał tak potężne poruszenie, że ludzie nie byli w stanie uwierzyć, że jest
to nagranie z gry. W związku z tym twórcy zdecydowali się wrzucić małą próbkę,
jako dowód:
Co ciekawe ludzie ze studia DRAMA podkreślają, że realizm
nie ma być najmocniejszym punktem produkcji. Największe wrażenie mają robić
złożone dialogi oraz „narracyjne doświadczenie”, które zaoferuje Unrecord.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą