W dzisiejszym odcinku:
- YouTube przyznaje, że shortsy szkodzą platformie
- Google Chrome z ciekawą, nową funkcją kopiowania klatek wideo
- Musk korzysta z naszych danych, aby trenować swoją sztuczną inteligencję
- Nie chcesz reklam na Facebooku czy Instagramie? Będziesz musiał zapłacić
YouTube już nie jest najpopularniejszą platformą z treściami wideo na świecie. Przebił go TikTok, który zdobywa wśród oglądających i twórców coraz większe uznanie. Krótkie formy przyjęły się na tyle dobrze, że YouTube nie mógł realnie z nimi konkurować swoimi „długimi” filmami.
W związku z tym YouTube postanowił wprowadzić tzw. Shortsy. Są to krótkie formy trwające często po kilka sekund, które miały być odpowiedzią na TikToki. Platforma na tyle skupiła się na promowaniu Shortsów, że zaczęli bardzo mocno wspierać twórców realizujących tego typu formę wideo.
No i tak ludzie, którzy zalewali YouTube Shortsami, szybko zdobywali coraz większe wyświetlenia, a co za tym idzie coraz większą popularność i ta maszynka kręciła się aż do teraz. Coś się jednak zmieniło, bowiem platforma otwarcie przyznała, że Shortsy im się...
nie opłacają.
I choć cieszą się one wciąż dużo większą popularnością niż klasyczne, dłuższe filmiki, to Shortsy nie zarabiają. A przynajmniej nie zarabiają tyle, co 10-minutowe wideo. Chodzi oczywiście o reklamy.
YouTube jednak póki co nie zamierza odpuszczać i zaprzestać promowania Shortsów. W przeciwnym razie przegra z TikTokiem na dobre i już nie będzie co zbierać.
Skoro już jesteśmy przy filmach, to grzechem byłoby nie wspomnieć o pewnej nowości wprowadzonej dla przeglądarki Chrome (oraz wszystkich opartych na chromium). Umożliwia ona robienie zrzutów ekranu w filmach w bardzo łatwy sposób.
Wystarczy zatrzymać wideo w chwili, którą chcemy uchwycić na zdjęciu. Następnie musimy kliknąć prawym przyciskiem myszy w obszarze wideo i wybrać „Kopiuj klatkę wideo”. No i mamy ją w schowku i możemy wkleić, gdzie nam się tylko podoba.
Skopiowanie obrazu ze strony internetowej w przeglądarce Chrome jest łatwe — ale co, jeśli chcesz dołączyć do swoich notatek ważny kadr z nagranego wykładu? Możesz zrobić zrzut ekranu, ale prawdopodobnie otrzymasz obraz o niższej jakości (z widocznym paskiem postępu filmu). Od dzisiaj możesz zatrzymać w dowolnym miejscu film odtwarzany w Chrome i uzyskać czystą kopię dokładnie tej klatki, którą chcesz. Po prostu kliknij na wideo prawym przyciskiem myszy i wybierz opcję ‘Kopiuj klatkę wideo’ - pisze Google.
Funkcja jest już aktywna, więc śmiało możecie ją wypróbować.
Jakiś czas temu media trąbiły o nowelizacji ustawy o obronie ojczyzny, w ramach której miał zostać wprowadzony m.in. zakaz fotografowania poszczególnych, ważnych strategicznie obiektów na terenie kraju. No i stało się. Prezydent Andrzej Duda podpisał niedawno nowelizację i teraz jest to tylko kwestią czasu, aż wejdzie ona w życie.
W myśl
nowych przepisów:
Zakazuje się, bez zezwolenia, fotografowania, filmowania lub utrwalania w inny sposób obrazu lub wizerunku:
- obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony narodowej nieuznanych za obiekty szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów infrastruktury krytycznej, jeżeli zostały oznaczone znakiem graficznym wyrażającym ten zakaz, zwanym dalej "znakiem zakazu fotografowania”;
- osób lub ruchomości znajdujących się w obiektach, o których mowa w pkt 1.
Okej, ale czym są te szczególnie ważne dla obronności obiekty? Są to:
- mosty, wiadukty, tunele będące w ciągu dróg o znaczeniu obronnym
- porty morskie o znaczeniu obronnym,
- obiekty infrastruktury łączności (placówki pocztowe, przedsiębiorcy telekomunikacyjni),
- budynki przeznaczone do realizacji zadań obronności państwa
- miejsca powiązane z Narodowym Bankiem Polskim oraz Bankiem Gospodarstwa Krajowego
W razie nieprzestrzegania przepisów fotograf może być obarczony grzywną lub karą aresztu. Dodatkowo sprzęt, którym zrobił zdjęcie, zostanie skonfiskowany.
Nowelizacja wejdzie w życie 14 dni po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy to nastąpi – na pewno wkrótce.
X (kiedyś Twitter) wypuścił niedawno zaktualizowaną wersję polityki prywatności serwisu i wzbudziła ona dość sporo kontrowersji. Poza zapisem, iż serwis może korzystać z naszych danych biometrycznych, sporo wątpliwości wzbudza również ten dotyczący trenowania AI.
Wedle zapisu AI Twittera będzie szkolić się i uczyć ludzkich zachowań, korzystając z opublikowanych na portalu postów. Algorytmem, o którym mowa, jest xAI, który jest póki co na dość wczesnym etapie rozwoju.
Do całej sytuacji odniósł się również sam Elon Musk. Zapewnił on, że AI będzie miało dostęp jedynie do publicznych postów użytkowników, a nie będzie miało wglądu do ich wiadomości czy innych bardziej wrażliwych danych. Ostatecznym celem AI od Muska ma być „zrozumienie prawdziwej natury wszechświata”. Chcą jednak zacząć od zrozumienia natury człowieka.
Wedle wszelkich
doniesień, Meta planuje właśnie wprowadzenie zupełnie nowego rodzaju subskrypcji. Dzięki dodatkowej opłacie użytkownicy Facebooka i Instagrama będą mieli możliwość uwolnienia się od reklam w serwisach. To jednak nie wszystko.
Dodatkowo w ramach usługi Meta ma zaoferować „dodatkową ochronę danych”. Co się jednak kryje za tym tajemniczym zdaniem? Tego na razie nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że nowa subskrypcja ma być dostępna jedynie na terenie Unii Europejskiej.
Ma to oczywiście związek z nowymi regulacjami Parlamentu Europejskiego i obowiązkami nałożonymi przez organ m.in. właśnie na Zuckerberga i spółkę. Meta ma nadzieję, że po udostępnieniu opcji płatnego pozbycia się reklam PE w końcu się od nich odczepi i przestanie ich nękać.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą