co można powiedzieć - jeden z bardziej udanych filmów z serii o Avengersach. jak ktoś lubi cykl - pozycja obowiązkowa.
W recenzjach często piszą, że to "Avengers 1.5", i to określenie całkiem pasuje.
Bardzo fajny akcyjniak szpiegowski.
Kapitan nie jest samotny, jak Iron Man w swoich filmach, pracuje dla Nicka Fury'ego, który też ma swoją scenę (a robi ona wrażenie ) do pomocy ma agentkę Romanoff i takiego jednego Murzyna .
Aha, bardzo fajnie wyglądał Fury kiedy musiał poprosić, zamiast wydać polecenie
Jedyne czego mi tu brakowało, to tytułowej postaci, tego Zimowego Żołnierza. przewinął się przez film tak symbolicznie.
No i nie wyjaśnili jak to się stało, że facet był złapany przez Niemców, a na ramieniu ma gwiazdę czerwoną
Aha - dziwiło mnie, że mając konkretnie zaszyfrowany plik nie udali się z nim do Starka, żeby ze swoim komputerem, tak po starej znajomości spróbował go rozszyfrować.
Natomiast fuchę odwalił polski dystrybutor filmu - przez jakies 10-15 minut wszystkie literki "ś" zostały zamienione na "ę"
A druga rzecz - miałem wrażenie, że tłumaczenie było trochę drętwe, jakieś takie - bez polotu. Niektóre dialogi sam bym lepiej przetłumaczył
ps.
oczywiście na liście płac jest dodatkowa scena.
W recenzjach często piszą, że to "Avengers 1.5", i to określenie całkiem pasuje.
Bardzo fajny akcyjniak szpiegowski.
Kapitan nie jest samotny, jak Iron Man w swoich filmach, pracuje dla Nicka Fury'ego, który też ma swoją scenę (a robi ona wrażenie ) do pomocy ma agentkę Romanoff i takiego jednego Murzyna .
Aha, bardzo fajnie wyglądał Fury kiedy musiał poprosić, zamiast wydać polecenie
Jedyne czego mi tu brakowało, to tytułowej postaci, tego Zimowego Żołnierza. przewinął się przez film tak symbolicznie.
No i nie wyjaśnili jak to się stało, że facet był złapany przez Niemców, a na ramieniu ma gwiazdę czerwoną
Aha - dziwiło mnie, że mając konkretnie zaszyfrowany plik nie udali się z nim do Starka, żeby ze swoim komputerem, tak po starej znajomości spróbował go rozszyfrować.
Natomiast fuchę odwalił polski dystrybutor filmu - przez jakies 10-15 minut wszystkie literki "ś" zostały zamienione na "ę"
A druga rzecz - miałem wrażenie, że tłumaczenie było trochę drętwe, jakieś takie - bez polotu. Niektóre dialogi sam bym lepiej przetłumaczył
ps.
oczywiście na liście płac jest dodatkowa scena.
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.