Oczywiście polski dystrybutor musiał tytuł filmu "poszerzyć"
Powiem krótko - film mi się podobał.
Na pewno nie jest to produkcja, którą TVP1 będzie puszczało zaraz po Wielkanocnym śniadanku. Podejrzewam, że 1/4 babć zeszłaby na zawał a pozostałe ruszyłyby szturmem na gmach telewizji
Urzekły mnie zdjęcia, choć większość z nich to lokacje zmyślone.
Historię opowiedzianą przez film wszyscy znamy: Noe, jako Wybrany Przez Boga, doznaje wizji zniszczenia świata. Stwórca (w całym filmie ani razu nie pada słowo Bóg), niezadowolony z kierunku w jakim poszła ludzkość, w swojej nieskończonej dobroci postanawia zatopić całą ziemię i oczyścić ją z ludzkiego plugastwa.
No, ale to nie jest historia na ponad 2 godziny filmu, bo widz by się zanudził. Dlatego w filmie ujrzymy również pomagierów (w postaci upadłych aniołów zatopionych w kamiennych powłokach) i przede wszystkim potomków Kaina, przez których to Ziemia została spaczona.
Przez drugą połowę filmu śledzimy losy dryfującej Arki i to, co w niej się dzieje. A dzieje się całkiem sporo i nie mam zamiaru psuć spojlerami przyjemności z oglądania
Russel Crowe, Antony Hopkins - duet genialny i z przyjemnością ogląda się ich grę aktorską. Jennifer Connelly, lubię tę aktorkę, jednak w tym filmie wkurzała mnie jednym wyrazem twarzy, który powtarzał się u niej prawie w każdym ujęciu. Douglas Booth, ja rozumiem - młody aktor, trzeba go pokazać. Ale koleś wygląda przez cały film, jakby właśnie zszedł z wybiegu u Armaniego. Emma Watson coś schudła i już mi się tak nie podoba
Powiem krótko - film mi się podobał.
Na pewno nie jest to produkcja, którą TVP1 będzie puszczało zaraz po Wielkanocnym śniadanku. Podejrzewam, że 1/4 babć zeszłaby na zawał a pozostałe ruszyłyby szturmem na gmach telewizji
Urzekły mnie zdjęcia, choć większość z nich to lokacje zmyślone.
Historię opowiedzianą przez film wszyscy znamy: Noe, jako Wybrany Przez Boga, doznaje wizji zniszczenia świata. Stwórca (w całym filmie ani razu nie pada słowo Bóg), niezadowolony z kierunku w jakim poszła ludzkość, w swojej nieskończonej dobroci postanawia zatopić całą ziemię i oczyścić ją z ludzkiego plugastwa.
No, ale to nie jest historia na ponad 2 godziny filmu, bo widz by się zanudził. Dlatego w filmie ujrzymy również pomagierów (w postaci upadłych aniołów zatopionych w kamiennych powłokach) i przede wszystkim potomków Kaina, przez których to Ziemia została spaczona.
Przez drugą połowę filmu śledzimy losy dryfującej Arki i to, co w niej się dzieje. A dzieje się całkiem sporo i nie mam zamiaru psuć spojlerami przyjemności z oglądania
Russel Crowe, Antony Hopkins - duet genialny i z przyjemnością ogląda się ich grę aktorską. Jennifer Connelly, lubię tę aktorkę, jednak w tym filmie wkurzała mnie jednym wyrazem twarzy, który powtarzał się u niej prawie w każdym ujęciu. Douglas Booth, ja rozumiem - młody aktor, trzeba go pokazać. Ale koleś wygląda przez cały film, jakby właśnie zszedł z wybiegu u Armaniego. Emma Watson coś schudła i już mi się tak nie podoba
--
Oh it's Youuu! Hiiii! Go away!!!