czytałem w recenzjach, ze jest lepszy od poprzedniej części
Gówno prawda. To co ja oglądałem to było dno i metr mułu.
strasznie przegadany film, mało w nim Spidermana, za to za duzo Petera Parkera, który przezywa, ze rodzice go porzucili i porzuca swoją dziewczynę. Swoją drogą, jak na nastolatow to za bardzo po nich widać, że zbliżaja się do 30
A dialogi koszmarne, jak z telenoweli: "kocham cię, ale nie mozemy byc razem, ale tak bardzo cie kocham, ale obiecałem, że nie będziemy razem, ale tak bardzo cie kocham, że muszę cię porzucić, żeby z tobą być, bo jak cię nie rzucę to cię stracę..." i tak przez cały film. Aż żałowałem, że dopiero pod koniec filmu definitywnie zakończyli ten związek
Jedynie efekty specjalne dawały radę. Ale tych było mało, za mało walk, za mało akcji z wrogami - tak naprawdę to ledwie parę końcowych minut, to była przyjemna rozwałka. A tak, to nic sie nie działo...
Mam wrażenie, że film cierpi na typową przypadłość drugich części - że są takim na siłę zrobionym łącznikiem między pierwszą a trzecią częścią.
Aha.
Najbardizej dobiał mnie koszmarny dubbing - drętwy, sztuczny, pseudoteatralny. Mam niejasne podejrzenie, ze w oryginale i z napisami te dialogi byłyby lepsze.
Jak ten film oglądałem, to się zastanawialem, skąd Raczkowi wzięło się twierdzenie, że to lektor zabija sztukę filmową. Naprawdę dowolny polski lektor jest lepszy od tego co tu zaprezentowano
Naprawdę nie rozumiem, skąd się bierze ta mania dubbingowania wszystkich produkcji komiksowych.
Mam nadzieję, że chociaz "Sin City 2" nie dubbingowali
Gówno prawda. To co ja oglądałem to było dno i metr mułu.
strasznie przegadany film, mało w nim Spidermana, za to za duzo Petera Parkera, który przezywa, ze rodzice go porzucili i porzuca swoją dziewczynę. Swoją drogą, jak na nastolatow to za bardzo po nich widać, że zbliżaja się do 30
A dialogi koszmarne, jak z telenoweli: "kocham cię, ale nie mozemy byc razem, ale tak bardzo cie kocham, ale obiecałem, że nie będziemy razem, ale tak bardzo cie kocham, że muszę cię porzucić, żeby z tobą być, bo jak cię nie rzucę to cię stracę..." i tak przez cały film. Aż żałowałem, że dopiero pod koniec filmu definitywnie zakończyli ten związek
Jedynie efekty specjalne dawały radę. Ale tych było mało, za mało walk, za mało akcji z wrogami - tak naprawdę to ledwie parę końcowych minut, to była przyjemna rozwałka. A tak, to nic sie nie działo...
Mam wrażenie, że film cierpi na typową przypadłość drugich części - że są takim na siłę zrobionym łącznikiem między pierwszą a trzecią częścią.
Aha.
Najbardizej dobiał mnie koszmarny dubbing - drętwy, sztuczny, pseudoteatralny. Mam niejasne podejrzenie, ze w oryginale i z napisami te dialogi byłyby lepsze.
Jak ten film oglądałem, to się zastanawialem, skąd Raczkowi wzięło się twierdzenie, że to lektor zabija sztukę filmową. Naprawdę dowolny polski lektor jest lepszy od tego co tu zaprezentowano
Naprawdę nie rozumiem, skąd się bierze ta mania dubbingowania wszystkich produkcji komiksowych.
Mam nadzieję, że chociaz "Sin City 2" nie dubbingowali
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.