Wschodni "spaghetti western"
Pastisz (nie dajcie sobie wmówić, że to komedia, choć ma trochę zabawnych scen to komedią nie jest) westernów, którego akcja dzieje się w Mandżurii w latach 30 XX w. Akcja kręci się wokół mapy z informacją o ukrytym skarbie.
Ogólnie całkiem niezły, klimat ma udany, ogląda się dobrze, dużo się dzieje, ale jakos film męczy. Mam wrażenie, że Azjaci nie do końca umieją radzić sobie z montażem i jak zrobia jakąś świetną scenę, to albo ją za szybko kończą, albo ciągną przesadnie długo.
Ale ogólnie polecam.
Aha, jakby ktoś chciał jeszcze jakiś azjatycki film w podobnych klimatach (Eastern?) to polecam "Sukiyaki Western Django". Ale on jest zrobiony zbyt zachodnio, zwłaszcza samo miasteczko nie przypomina nic japońskiego. A gra tam Tarantino, ale tylko taką drobną rólkę. Natomiast jest trochę bardziej szalony, zwłaszcza te zagrywki miecz vs. rewolwer
Pastisz (nie dajcie sobie wmówić, że to komedia, choć ma trochę zabawnych scen to komedią nie jest) westernów, którego akcja dzieje się w Mandżurii w latach 30 XX w. Akcja kręci się wokół mapy z informacją o ukrytym skarbie.
Ogólnie całkiem niezły, klimat ma udany, ogląda się dobrze, dużo się dzieje, ale jakos film męczy. Mam wrażenie, że Azjaci nie do końca umieją radzić sobie z montażem i jak zrobia jakąś świetną scenę, to albo ją za szybko kończą, albo ciągną przesadnie długo.
Ale ogólnie polecam.
Aha, jakby ktoś chciał jeszcze jakiś azjatycki film w podobnych klimatach (Eastern?) to polecam "Sukiyaki Western Django". Ale on jest zrobiony zbyt zachodnio, zwłaszcza samo miasteczko nie przypomina nic japońskiego. A gra tam Tarantino, ale tylko taką drobną rólkę. Natomiast jest trochę bardziej szalony, zwłaszcza te zagrywki miecz vs. rewolwer
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.