Na skutek zmian na Słońcu Ziemia jest wypalona, większą część pokrywa pustynia. Aby walczyć z tymi zmianami stworzono armię robotów - Automata - zwanych Pielgrzymami, które miały powstrzymać zmiany w klimacie. Te jednak zawiodły, populacja ludzka zmniejszyła się do 21 milionów, nastąpił regres technologiczny, większość maszyn "wegetuje" w slumsach, gdzie są powoli niszczone.
Każda z nich ma dwa podstawowe protokoły: nie wolno im skrzywdzić niczego żywego i nie wolno im się modyfikować. Lecz pewnego razu naćpany glina zauważył maszynę, która próbowała naprawić sobie rękę...

Podejrzewam że ten film jest wzorowany w jakimś stopniu na "Ja, Robot", gdzieś tam widać wpływ nawet "Blade Runnera" ale... film jest po prostu nudnawy. Praktycznie nie ma akcji, łysy Banderas gra depresję aż za dobrze - przez sporą część filmu po prostu siedzi i patrzy się tępo przed siebie. Najlepiej pokazuje to scena "pościgu": Banderas podąża za jednym z Pielgrzymów (tutaj trzeba powiedzieć że poruszają się one dość wolno, wolniej niż idący człowiek) - na początku jest od niego może z kilka metrów a i tak maszyna zdołała mu uciec bo sam ściga ją tempem kulawego ślimaka.
Aktorstwo jest drewniane - w przypadku Banderasa jest to celowe, lecz ów "zły glina" z początku filmu jest zagrany koszmarnie: miał być ktoś z psychozą a wyszedł podwórkowy twardziel udający Rambo.

Film nie jest jakiś koszmarny - jest po prostu nudny. Mamy niby jakieś rozważania w stylu "co tak naprawdę znaczy żyć", co nawet wychodzi nieźle - bo właśnie główna postać nie tyle "żyje" co "istnieje" w przeciwieństwie do zmodyfikowanych Pielgrzymów: "Jestem tylko maszyną? To tak jakby powiedzieć, że jesteś tylko imieniem". Niezły jest także motyw z dziećmi - zabójcami i postać Cleo - zmodyfikowanego Pielgrzyma który pracuje jako prostytutka.

Za całość dam może 5.5/10.

W sumie nie mam nic do dodania. Może poza tym, że kilka rozwiązań się nie trzyma kupy. I same założenia tez są głupie. Tworzenie robotów tak, żeby nie były mądrzejsze od ludzi, nie jest najlepszym sposobem radzenia sobie z problemami, które ludzi przerastają

Wtórne, nudne , nie warto.

Bez polotu. Ograna kwestia samoświadomości maszyny. W podobnym klimacie I Robot - zdecydowanie lepszy.