Za Zosię




I za tych co już nie mogą...



bardzo niechętny

I za moje zdrowie proszę cyknąć bo mnie coś bierze a pod żadnym pozorem nie mogę się rozchorować


, a długo jej nie było?

:paula :janek no to za wasze zdrowie!

:bmp

Cyknę kiedyś tam

powie mi ktoś jak sprawić żeby następne 2 dni miały przynajmniej 96 godzin ? albo jeszcze lepiej 192 ?

Paulka, a tak z pięć miesięcy jej nie było, przeniosła się trzy bloki dalej, ale najwyraźniej na święta i nowy rok wróciła do matki Znów mi się jakieś menele kręcą po klatce, znów nie jest nudno

Niedo
Słabo piliście to moje zdrowie

, pamiętam że się chyba ze trzy tygodnie żegnała z koleżanką na klatce. Ale wydawało mi się, że już wróciła wcześniej bo jej się nowe miejsce nie podobało

:triskal, jak się dowiesz to podziel się wiedzą

Paulka, żegnały się ze trzy miesiące, potem wracała ta, która się wyniosła bo patologia w okolicy druga przeprowadziła się chwilę (no, może dwa miesiące) później. Wydaje mi się, że komunalni ją przenieśli, u nas w bloku została jej mama, a kilka dni temu Dorotka wróciła na stare śmieci

O patologii wspominałeś
Wesoło macie


Mnie się trochę poprawiło, mogę brać się za robotę

No, nie wyobrażam sobie życia w jakimś nudnym nowym bloku, na grodzonym osiedlu, z sąsiadami, którzy wzywają SWAT przy najdrobniejszych hałasach U nas jest old fashion, rozbijane butelki pod blokiem, darcie mordy dzień przed meczem Legii, w dniu meczu i całą noc po pierdolnięci kierowcy, ścigający się od świateł do świateł, niezbyt sprawne umysłowo jednostki, które sprawność poprawiają hektolitrami C2H5OH, karteczka na klatce "Kategoryczny zakaz wyrzucania butelek przez okna klatki schodowej", pusty monopolowy w pierwszy dzień świąt, bo 75% towaru wyszło w wigilijną noc i inne tego typu przyjemności. Się żyje

U nas zepsuli miejscówkę. Na dawnym placu zabaw, za monopolowym zrobili parking. No jak mogli. Były jeszcze schodki, ale jak robili parking to postawili przy schodkach trzy małe latarnie. Już nie posiedzisz w spokoju i ciemności. Jeszcze ławka za żywopłotem im została ale to już dwa bloki od nas

Skandal, to jest działanie na szkodę lokalnych społeczności

Stwierdzam po raz kolejny, że myślenie życzeniowe ma sens. Pomyślałam sobie dzisiaj, że przebardzo chciałabym, żeby ktoś dał mi ze trzy dni, bo nie się wyrabiam. I wiecie co? Przedłużyli mi termin - sami z siebie (znaczy coś tam u góry się posypało i przedłużyli). O caluśki tydzień

Bry

:kaab cieszę się razem z Tobą bo tez się nie wyrabiałem i do wczoraj siedziałem w robocie do 21.. a dzisiaj szef mi oznajmił że już nie muszę . I ani dziś, ani jutro nie zostaję po godzinach... To będzie pierwszy sylwester odkąd pracuję kiedy nie będę z pracy wychodził o 21

a ja kolejny dzień wsuwam żarcie ze świąt

Farciarze
Ja mam skończyć jak najszybciej. Będę siedziała po godzinach za frajer? No trudno
Już chyba wiem jakie będę miała postanowienie noworoczne


Zjadłabym sałatki jarzynowej. Teraz same wynalazki a starej, dobrej jarzynowej nikt nie robi. Przemka siostra zrobiła ale bez groszku i jabłka. Dobra, ale nie to samo.

:paula_jasu na sałatkę taką jak lubisz trzeba było wpadać do mnie. Jarzynki na parze ugotowane na leciutko twardo, z jajeczkami na twardo, jabłuszkiem, ogóreczkiem kiszonym, groszkiem z puszki i "kielecki" ofkorz

:m_niebieski zapomniałeś o czymś

:paula u mnie (podobnie jak jak u :m_niebieskiego) była taka sałatka... i jak co święta skończyła się jako pierwsza

Ja robię bez groszku. W sałatce mi nie smakuje. A normalnie to mogłabym go łyżką prosto z puszki jeść

:triskal
moja kulpa

kurna dwa razy to samo wrzuciłem

To teraz mówicie o sałatce? Jak już pewnie po niej?

:paula u mnie jak zwykle skończyła się w drugi dzień świąt

To następnym razem daj znać wcześniej

Jak byliśmy z brackim sporo młodsi, to w domu można było przyzwoicie zarobić na krojeniu sałatki

Ale że rodzice Wam płacili?
Gdyby moi dawali kasę, byłabym bogata

:paula daję znać wcześniej - następny raz sałatka będzie robiona w Wielką Sobotę

Mi też w sumie idzie podejrzanie dobrze. Fatum jakieś

Będę teraz dużo pieniędzy przelewał. Trzymajcie kciuki, żebym nie zemdlał

Paulka, si, mama chętnie pozbywała się nielubianej roboty, a krojenie sałatki do takiej należało. Ale nie na zasadzie, "zrobimy to, ale daj dychę", tylko "dam dychę, jak to za mnie zrobicie"

:szatkus, za mieszkanie płacisz?