Raz weszłam do Starbucksa. Szłam z moją najstarszą i jej koleżanką do kina i miałyśmy jeszcze trochę czasu. Wzięłam im coś bezkofeinowego, smakowego i zapłaciłam miliony monet. Więcej tam nie pójdę
--
Każdy znaleźć lub kupić chce swój pieprzony raj.
, ha! W tych kawowych knajpkach jak proszę o dużą, białą kawę bez cukru, to też nie wiedzą o co chodzi. Każą mi wybierać między latte a macchiato - a ja nie wiem czym one się różnią!