Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Nietypowe powody, dla których ludzie decydują się na rozwód

123 274  
328   35  
Co trzeba zrobić, aby rozwścieczyć swoją drugą połówkę tak bardzo, żeby ta wystąpiła o rozwód? Notorycznie zdradzać? Dopuszczać się domowej przemocy? Wyrażać głośną krytykę odnośnie umiejętności kulinarnych małżonki? Życie pokazuje, że czasem powodem do unieważnienia związku może być coś znacznie bardziej zaskakującego.

Bo żona brzydka

Widziały gały co brały, mówi stare chińskie porzekadło. Problem w tym, że niektórych rzeczy najzwyczajniej w świecie nie widać. Przekonał się o tym Chińczyk właśnie - Jian Feng, który żył sobie w szczęśliwym związku z pewną całkiem atrakcyjną kobietą. Kiedy jednak na świat przyszła jego córka, Jian z przerażeniem stwierdził, że nowo narodzona pociecha jest niewyobrażalnie szpetna. Przyparta do muru żona wyjawiła swój sekret - zanim kobieta poznała pana Fenga, przeszła serię operacji plastycznych. Wcześniej była wyjątkowo nieatrakcyjnym paszczurem.

Oszukany mężczyzna, zamiast ronić łzy rozpaczy, czym prędzej wziął rozwód i pozwał swoją eksmałżonkę. Sprawę wygrał i zgarnął okrąglutkie 120 tysięcy dolarów. Niesmak jednak pozostał...

Bo zielony groszek

Czy może być coś bardziej zatrważającego, niż olewcze podejście do podstawowych zasad kulinarnego savoir-vivire'u? Złe zachowanie przy stole stało się pretekstem do rozwodu dla pewnej Kuwejtki. Kobieta doznała ciężkiego szoku, kiedy nakryła swojego męża jedzącego zielony groszek za pomocą chleba, a nie widelca. O zgrozo!

Kiedy biedna małżonka doszła do siebie, postanowiła szybko rozwieść się z bestią, z którą mieszkała pod jednym dachem i ułożyć sobie życie od nowa. Nie wiemy jak potoczyły się dalsze losy Kuwejtki, ale szczerze życzymy jej, aby kolejny partner jadł groszek zgodnie z ogólnie przyjętym zasadami jedzenia groszku!

Bo teściowa

Wszyscy kochamy nasze matki i nie ma w tym nic złego. Gorzej, gdy przesadne przywiązanie do rodzicielki staje się wrzodem na dupie dla naszej drugiej połówki. Pewna Włoszka miała nadzieję, że jej przyszły mąż wreszcie da radę wyciągnąć się z maminych macek i zacznie zachowywać się jak dojrzały, niezależny facet. Kiedy jednak młoda żona zorientowała się, że miesiąc miodowy spędzi w towarzystwie nie tylko męża, ale i teściowej, niewiele myśląc wzięła nogi za pas, wcześniej w trybie ekspresowym unieważniając związek.


Bo mikry fallus

Mała, smętna pytka może być powodem do kompleksów. Natomiast mała, smętna pytka, której właściciel jest w stanie zrobić z siebie idiotę tylko po to, aby upodobnić ją do wielkiego, sękatego kutasa, to już nawet i powód do rozwodu. Rosjanin, który zawsze miał problem ze swoim krótkim przyrodzeniem, ze zgrozą zauważył, że jego proteza, uprzednio zainstalowana na członku, odpadła podczas seksu.


Jeszcze bardziej przeraziła się żona pechowego amanta, której widok ten z całą pewnością skojarzył się z miłosnymi uniesieniami w ramionach trędowatego. Kobieta nie chciała nawet słyszeć obietnic małżonka, który zaklinał się, że natychmiast pójdzie do seks-szopu złożyć reklamację.

Bo chrapanie

Wracamy do Chin, aby poznać kobietę, która wystąpiła o rozwód tłumacząc swoją decyzję... chrapaniem męża. Zdesperowana małżonka twierdziła, że odkąd wzięła ślub z tym chrapiącym sukinsynem, nie udało jej się ani razu przespać całej nocy. Brak snu i stres spowodował, że biedaczka drastycznie schudła i nabawiła się zdrowotnych komplikacji. Sąd z wielkim współczuciem podszedł do problemu niewyspanej kobiety i nie tylko unieważnił małżeństwo, ale i nakazał byłemu mężowi wypłacenie 806 dolarów odszkodowania.


Bo „50 twarzy Greya”

Z jakiegoś powodu wiele pań ma słabość do literatury najniższych lotów. Ubrane w ładne szaty romansidła w stylu dostępnych za grosze w każdym kiosku Harlequinów, biją rekordy popularności, a ich autorki cieszą się olbrzymimi zyskami ze sprzedaży swych „dzieł”. Kiedy minęła już fala fascynacji „Zmierzchem”, znienacka pojawił się nowy koszmarek - „50 twarzy Greya”.


Książka ta stała się główną przyczyną kłopotów małżeńskich pewnego Brytyjczyka. Jego żona - wielka fanka popularnego romansu, po kilkakrotnym przeczytaniu książki postanowiła nadać swemu małżeńskiemu pożyciu nieco pikanterii i zaczęła nakłaniać męża do odtwarzania scen ze swej ulubionej powieści. Drastycznie podwyższone libido partnerki połączone z odgrywaniem teatralnych scenek opartych na słynnym „dziele” nie tylko faceta nie podniecało, ale wręcz skutecznie odwodziło od seksu. W końcu zniecierpliwienie namolnej kobiety sięgnęło zenitu i zdecydowała się wystąpić o rozwód ze "stroniącym od lektur bucem". W sumie to dobrze, że babsko nie czytało takiego na przykład Markiza De Sade...

Bo listy sprzed 70 lat

Antonio, pochodzący z Włoch 99-letni staruszek, znalazł pożółkłe listy, które jego żona, Rosa, pisała do swego kochanka w 1940 roku. I tak też para, która żyła ze sobą 77 lat, dorobiła się piątki dzieci i 15 wnucząt i jednego prawnuka stanęła przed wielkim kryzysem. Czy zdrada sprzed ponad siedmiu dekad nie powinna ulec przedawnieniu? Wygląda na to, że nie - pan Antonio zakończył ten związek. W ten sposób para emerytów stała się najstarszymi rozwodnikami na świecie.


Źródła: 1, 2, 3, 4

Oglądany: 123274x | Komentarzy: 35 | Okejek: 328 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało