Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Narkotykowy haj w Holandii - fakty i mity

93 083  
272   59  
Cztery skręty kosztują tyle co paczka fajek, a wszystko jest legalne, więc policeman nie przeszuka cię. Zagłębmy się jednak w szczegóły, bo wokół holenderskich praw i obyczajów narosło wiele mitów.

J5Bnhup
Wszyscy wiedzą, że w Amsterdamie swobodnie kupisz miękkie narkotyki w coffeeshopach, a co więcej – dostaniesz nawet menu z „daniem dnia”. Przejdźmy jednak do konkretów.

Holenderskie prawo narkotykowe

Prawo opiera się na założeniu, że każda istota ludzka może decydować o własnym zdrowiu. Holendrzy uważają tę regułę za fundamentalną, więc wynika z niej również przyzwolenie np. na eutanazję (nazywaną „kontrolowanym samobójstwem”).

Kolejnym ważnym czynnikiem wpływającym na ukształtowanie tego prawa jest przekonanie o tym, że wprowadzanie zakazów wcale nie rozwiązuje problemów. Delegalizację uważa się za „chowanie problemu”, a przecież kiedy problemu nie widzimy, to wcale nie znaczy, że go nie ma. Co więcej, nielegalny (czarny) rynek o wiele trudniej kontrolować, a jeśli nie mamy nad czymś kontroli, to jesteśmy na straconej pozycji.

Dekryminalizować

Produkcja narkotyków i ich sprzedaż hurtowa są w Holandii zakazane, ale dąży się tutaj do dekryminalizacji spożycia, znów opierając się na tym, że używanie dla własnych potrzeb to indywidualna sprawa każdej z osób.
Holendrzy uważają, że spożywanie narkotyków to nic więcej, jak po prostu problem zdrowotny. Zupełnie tak samo jak spożywanie alkoholu, palenie papierosów czy otyłość (!).

Często podawanym przykładem nieskuteczności zakazów jest amerykańska prohibicja z lat 1919-1933, która miała przysporzyć Amerykanom więcej szkód niż korzyści. Przez wzgląd na dobro ogółu społeczeństwa prohibicja musiała zostać uchylona.

Podział na twarde i miękkie narkotyki

W internecie spotkacie się z wieloma różnymi informacjami dotyczącymi podziału na „twarde” i „miękkie” narkotyki. Jedni uważają, że to podział wyłącznie techniczny, polegający na rozróżnieniu właściwości fizycznych substancji, inni twierdzą, że podzielono tak narkotyki ze względu na ich właściwości uzależniające, inni, że podział dotyczy bezpośredniego wpływu po spożyciu.

Tej sprawy prawdopodobnie jeszcze długo nie uda się rozwikłać.
Holendrzy w swoim „Opium Act” również nie określają bardzo jasnej i mierzalnej różnicy między miękkimi i twardymi substancjami. Opis ustawy zakłada, że narkotyki miękkie zagrażają zdrowiu w mniejszym stopniu, ale żeby uniknąć niedomówień sam Opium Act, poza wskazówkami, zawiera wykaz wszystkich dostępnych substancji w dwóch listach. Pierwsza to wykaz narkotyków sklasyfikowanych jako miękkie, druga to narkotyki twarde.

Tylko miękkie i to w imię zasad

W coffeshopach można nabyć tylko miękkie narkotyki. Sprzedaż twardych substancji jest zakazana na terenie całej Holandii.

Sprzedaż w coffeshopach jest też ograniczona według kilku kryteriów. Miękkie narkotyki mogą kupować wyłącznie osoby dorosłe, w jednej transakcji można sprzedać co najwyżej 5 gramów produktu. Narkotyków nie wolno też w żaden sposób reklamować. Właściciel potrzebuje też specjalnego zezwolenia na prowadzenie coffeshopu.

Grzyby

Sprzedaż większości "halucynków" została zakazana w 2008 roku, wpisano wtedy na listę zakazanych substancji ponad 200 rodzajów grzybów. Dziś pod względem szkodliwości sklasyfikowane są w tej samej kategorii co kokaina czy heroina.

Grzybki były do tamtej pory holenderskimi „dopalaczami”. Nie widniały w żadnej ustawie, a sprzedawano je w miejscach, które nazywano „smartshopami”. Te same sklepy proponowały swoim klientom suplementy diety, witaminy, różnego rodzaju zioła (takie zupełnie nieśmieszne zioła, jak czosnek niedźwiedzi), no i między tym wszystkim wspomniane właśnie magiczne grzybki.

Rząd ostro zareagował po tym, kiedy ze statystyk wyjawił się obraz tego, że w samym tylko Amsterdamie blisko sto osób rocznie potrzebowało hospitalizacji po spożyciu grzybków. Doszło też do kilku tragicznych wypadków, między innymi do samobójczej śmierci 17-letniej turystki z Francji.

Kilka rodzajów grzybków jeszcze można kupić.

Na liście zakazanych nie znalazło się kilka rodzajów grzybów, które wciąż można kupić w nielicznych smartshopach - zwykle są to różnego rodzaju "magiczne trufle", o których więcej możecie się dowiedzieć z ciekawego jak zawsze reportażu Vice:

https://www.youtube.com/watch?v=Y8vaRVwF0xA


Holenderski rząd ostrzega:

Zalecamy, byś nigdy nie próbował halucynogennych grzybów, ponieważ ich wpływ na każdą osobę może być zupełnie inny i używanie ich w jakiejkolwiek formie może prowadzić do poważnego zagrożenia dla Twojego zdrowia i życia.

Co robić na haju?

Właściwie to jeśli coś brałeś, to lepiej, żebyś siedział w miejscu i poczekał, aż ci przejdzie. Ogromna część przestępstw wykrywanych w Holandii to czyny popełniane pod wpływem narkotyków, stąd naprawdę lepiej poczekać do jutra, aż „zejdzie”, bo jak widać różne rzeczy do głowy ludziom przychodzą.
Prowadzenie samochodu pod wpływem narkotyków jest traktowane tak samo jak pod wpływem alkoholu, jest więc przestępstwem.

Produkcja, handel

Co bardzo ciekawe, w Holandii nie wolno produkować narkotyków na skalę masową. Można uprawiać je tylko na własny użytek. Nie wolno też prowadzić wielkoskalowego handlu narkotykami.

Skąd więc biorą się narkotyki w coffeshopach?

„Nie wiadomo”.

Liczy się praca u podstaw

Holendrzy zaostrzają prawo narkotykowe, jednak w praktyce sądy wymierzają często możliwie najniższy wymiar kary, jeśli chodzi o kwestie związane z narkotykami. Zakazy jednak są, a „problem” narkotyków wciąż istnieje.

Tutaj pojawia się miejsce na edukację i profilaktykę. Holenderski rząd na bieżąco kontroluje to co dzieje się na rynku, co dzieje się w szpitalach czy w statystykach policyjnych i poza tym, że zapewnia regulacje prawne, to wprowadza także kampanie społeczne i informacyjne dla mieszkańców i turystów.

Działania mogą przybierać bardzo różne formy, np. darmowe badania na zawartość narkotyków w organizmie, program darmowej wymiany strzykawek (!) czy darmowy metadon (substytut heroiny) dla osób uzależnionych od heroiny.

A jak korzystają z tego Holendrzy?

Holendrzy wcale z tego nie korzystają. Narkotykami zainteresowani są przede wszystkim turyści. Tutaj miejsce na wstrząsające dane: tylko 16% młodych (średnia wieku 28 lat) Holendrów próbowało kiedykolwiek marihuany! Według danych CBOS w Polsce ten wskaźnik jest dwukrotnie większy!

Podsumowując

W Holandii narkotyki to rynek zorientowany na turystów. Prawo narkotykowe z czasem się zaostrza, jednak Holendrzy starają się minimalizować odpowiedzialność karną za przestępstwa i wykroczenia związane z narkotykami. Spożywanie narkotyków wcale nie spotyka się z wielkim społecznym hurraoptymizmem, a same narkotyki zawsze były i w dalszym ciągu są traktowane w Holandii jako problem. Mimo wszystko o wiele bezpieczniej jest korzystać z miękkich narkotyków w Amsterdamie niż w Wąbrzeźnie.

Nie pytajcie, dlaczego akurat w Swarzędzu.


Źródła: 1, 2, 3, 4, 5
8

Oglądany: 93083x | Komentarzy: 59 | Okejek: 272 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało