Polski rząd tak dowalił nową ustawą, że Google, Amazon, Merccedes i Ikea napisali do niego list
Francja chce zakazać używania platform społecznościowych dzieciom do 15. roku życia
Prawo i Sprawiedliwość debiutuje na TikToku i bez przerwy magluje tematy z Tuskiem
Facebook chce uruchomić płatne konta
#1. Student ukarany za korzystanie z chatbota
ChatGPT w ostatnich tygodniach był dosłownie na ustach
wszystkich. Każdy zachwycał się jego możliwościami, a setki tysięcy
użytkowników sprawdzało, do czego się może przydać. Jedną z gałęzi, w przypadku
której chatbot okazuje się szczególnie użyteczny, jest nauka. I nie chodzi mi
tutaj o eksperymenty i odkrywanie leku na raka (przynajmniej na razie), lecz o
pomoc w nauce uczniom w szkołach czy też studentom na uczelniach.
ChatGPT jest w stanie napisać w mgnieniu oka całe
wypracowanie w taki sposób, że wielu nauczycieli na pewno nie miałoby co do
tego uwag. Jednak nie ogranicza się tylko do tego. Swego czasu rozważano, czy
zadawanie zadań domowych ma w ogóle jakikolwiek sens, skoro uczeń po wklepaniu
odpowiedniego zapytania do chatbota uzyskuje gotową odpowiedź.
Oczywiście wielu studentów również korzysta z dobrodziejstw chatbota.
Jednym z nich jest mężczyzna uczęszczający do Uniwersytetu w Uppsali (Szwecja). Komisja Dyscyplinarna działająca na uniwersytecie postanowiła
przykładnie go za to ukarać. Jest to pierwszy tego typu znany nam przypadek,
kiedy uciekanie się do pomocy ChatGPT zostało nie tylko wykryte, ale również z
tego tytułu zostały wyciągnięte konsekwencje.
Student skorzystał z pomocy chatbota zaledwie w przypadku
trzech (spośród 10) zadań na egzaminie, w związku z czym student dostał jedynie
ostrzeżenie, a nie został zawieszony czy wydalony z uczelni. Ma to stanowić
przykład dla pozostałych, którym przyjdą do głowy podobne pomysły.
#2. Polski rząd tak dowalił nową ustawą, że Google, Amazon,
Mercedes i Ikea napisali do niego list
Dla mieszkańca Polski nie jest niczym nowym, że nasz rząd
potrafi jedną ustawą (czy tylko zmianami w ustawie) tak dowalić do pieca, że aż
głowa mała. Tym razem zbulwersowali się jednak nie tylko Polacy, ale również
przedstawiciele największych firm na świecie. Przedstawiciele m.in. Google,
Amazona, Mercedesa czy Ikea napisali list do polskiego rządu, w którym
sugerowali opamiętanie się ze zmianami w pewnej ustawie.
Chodzi o ustawę regulującą
wiatraki w Polsce, a konkretnie chodzi o możliwości ich stawiania. Do tej
pory można je było stawiać do woli, ale trzeba było zachować minimalną
odległość od najbliższych zabudowań wynoszącą tzw. 10H (czyli 10-krotność wysokości wiatraka). Przez to farm wiatrowych nie można było stawiać na 99,7% powierzchni naszego kraju. Aby móc przyjąć KPO, rząd musiał ustawę zmienić. Przyjęto więc bezpieczną odległość 500 m od najbliższych zabudowań. Taka została bowiem ustalona w wielu przeprowadzonych w tym temacie badań.
Coś się jednak rządowi nie spodobało i owe 500 metrów chcą zmienić jednak na 700 metrów, co w praktyce
ograniczy ilość gruntów, na których takie wiatraki mogą stanąć, o 47%. W związku z powyższym największe światowe firmy wystosowały apel do polskiego rządu, aby jeszcze raz przemyślał swoją decyzję:
Jako firmy mające ambitne cele w zakresie zrównoważonego
rozwoju, od lat inwestujemy w odnawialne źródła energii. Dziś zielona energia
to nie tylko nowa moda — to konieczność. Aby skutecznie zmniejszyć wpływ na
środowisko i zachować konkurencyjność, nasze firmy traktują priorytetowo
inwestycje na tych rynkach, na których zielona energia elektryczna jest łatwo
dostępna. Widzimy ogromny potencjał wzrostu naszych działalności w Europie
Środkowo-Wschodniej, a Polska jest dla nas szczególnie interesującym rynkiem.
Wspólnie chcielibyśmy mieć realny wpływ na umocnienie pozycji Polski jako
kluczowego rynku dla naszych przyszłych inwestycji.
Wykorzystując najnowszą technologię jaką oferuje energetyka
wiatrowa, możemy mieć mniej turbin wiatrowych generujących trzy razy więcej
energii, a jednocześnie bardziej przyjaznych otoczeniu. Każdy 1 GW w turbinach
wiatrowych na lądzie wytwarza rocznie tyle energii elektrycznej, ile zużywa
całe województwo podlaskie. Możliwość rozwijania projektów w odległości 500 m
od zabudowy daje 1 GW dodatkowej mocy rocznie. Podwyższenie go do 700 m oznacza
mniej niż połowę tej mocy.
Bez udziału zielonej energii, polskiej gospodarce grozi
utrata konkurencyjności i atrakcyjności rynkowej. Zmiana minimalnej odległości
z 500 na 700 metrów znacząco ogranicza potencjał energetyki wiatrowej na lądzie
w nadchodzącej dekadzie, a co za tym idzie niewystarczającą ilość zielonej energii
w sieci – czytamy w liście.
#3. Francja chce zakazać używania platform społecznościowych
dzieciom do 15. roku życia
Podczas gdy u nas politycy martwią się tym, że będą nam
stawiać wiatraki za blisko domów, we Francji klasa rządząca ma na względzie dobro najmłodszych mieszkańców kraju. Ich największe obawy budzi raport, z
którego wynika, że w 2021 roku aż 63% dzieci poniżej 13. roku życia miało konto
na co najmniej jednej platformie społecznościowej.
W związku z powyższym Francuzi chcą wprowadzić nowe prawo,
wedle którego dostęp do platform społecznościowych takich jak Facebook, TikTok
czy Instagram będzie możliwy tylko po odpowiedniej weryfikacji wieku. Francuzom
wydaje się, że nawet znaleźli sposób, jak rozwiązać to w dyskretny sposób.
Już wcześniej wprowadzono bowiem weryfikację wieku, jeśli
chodzi o użytkowanie stron z filmami dla dorosłych. Okazało się to jednak
nieskuteczne ze względu na ochronę danych i anonimowość. Nikt przecież nie chce
świecić dowodem przed ekranem za każdym razem, kiedy będzie chciał obejrzeć sobie
ślizgacza.
Francuzi znaleźli więc sposób, aby weryfikacji dokonywała strona
trzecia. Po udanej weryfikacji użytkownik miałby otrzymywać specjalny token,
którego następnie mógłby używać w celu uzyskania dostępu do odpowiednich dla
swojego wieku stron i platform. Wspomniana wcześniej strona trzecia (na
przykład dostawca internetu) nie wiedziałaby, po co użytkownikowi taki token –
czy to do oglądania p0rno, czy też do przeglądania tiktoków.
System będzie niebawem testowany.
#4. Prawo i Sprawiedliwość debiutuje na TikToku i bez
przerwy magluje tematy z Tuskiem
Wprawdzie orędowników Prawa i Sprawiedliwości na TikToku nie
brakuje (m.in. Filip Zabielski czy profil Okiem Młodych), to partia
stwierdziła, że skoro nie poszło im z TVP dla młodych, to spróbują swoich sił
na tym całym TikToku, o którym tak wiele się teraz mówi.
Na prowadzenie kanału zdecydował się europoseł Tomasz Poręba
i w swoich filmach przybliża najmłodszym, jak wiele PiS zrobił dla Polski i jak
to strasznie wszyscy ich szkalują bez większego powodu.
Kiedy tylko spojrzymy na profil pis_org na platformie, to w oczy
rzuci nam się pewna kwestia… pierwsze 11 filmów jest o… Donaldzie Tusku, a przynajmniej
wideo promowane jest jego facjatą. Dopiero dwa ostatnie filmy traktują o wystąpieniu
Dominika Tarczyńskiego.
#5. Facebook chce uruchomić płatne konta
Mówi się, że Elon Musk na tym Twitterze to cały czas robi
jakieś kosmiczne fikołki i ogólnie żal już na to wszystko patrzeć. Okazuje się
jednak, że miał jakieś dobre pomysły, które warto podebrać. A przynajmniej tak
pomyślał Mark Zuckerberg (właściciel Facebooka), który ogłosił niedawno wprowadzenie płatnych kont na Facebooku.
Za jedyne 11,99 USD miesięcznie (nieco ponad 50 zł) – a dla
iOS 14,99 USD miesięcznie – użytkownik otrzyma unikalny dla siebie znaczek
weryfikacyjny, dzięki któremu wszyscy będą mieli pewność, że jest tym, za kogo
się podaje. Funkcja zostanie wprowadzona jeszcze w tym tygodniu w Nowej
Zelandii i Australii, a kolejnych krajach już wkrótce.
Co daje ten znaczek oprócz dodatkowej ochrony autentyczności
profilu? Bezpośredni dostęp do obsługi klienta… i w zasadzie to wszystko. Czy
więc warto? Dla przeciętnego zjadacza chleba pewnie nie, ale może znajdzie się
ktoś, komu to się przyda.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą